poniedziałek, 17 grudnia 2012

Baby's Bowl

Miało dzisiaj być refleksyjnie, trochę z zadumą, trochę smutno...
Nastrój mój dzisiaj jakiś taki melancholijny to i notka taka....
Miałam wylać z siebie trochę żali....czego do tej pory tutaj nie robiłam.
Na Wasze szczęście humor pod wieczór mi się poprawił i układana przez dzień cały w głowie notka nie powstanie. Może kiedy indziej...choć nie wiem czy będzie Wam się chciało to czytać.
Dużo w mojej głowie pytań "dlaczego?" Dlaczego ludzie są tacy jacy są? Dlaczego w około tyle zazdrości i zawiści? Dlaczego zatraciła się w ludziach dawna spontaniczność, otwartość, zwykła szczerość?
No nie ważne...nie o tym dziś. Może kiedyś znajdę odpowiedzi na te i miliony innych pytań, które czasami zaprzątają moją głowę.


Dziś będzie o miseczce dla dzieciaczków. Miseczce trochę innej niż standardowe miseczki.
Miseczce Baby's Bowl od Mam Dostępnej tu: miseczka Baby's Bowl







Owa miseczka od wszystkich dotychczas stosowanych przez nas miseczek różni się tym, że pod swym dnem posiada przyssawkę, która ma za zadanie trzymać miseczkę na miejscu, by dzieciorro nie zrzucało jednym ruchem całego obiadu na podłogę.


A niestety przy zwykłych miseczkach to jest problem, bo jedzenie nie ma szans usiedzieć na miejscu.
Wiązałam więc wielkie nadzieje z miseczką.
Miseczka przez 80% posiłku Kuby jest na swoim miejscu. Później mój mały kombinator i tak przeważnie rozkalibrowuje jak tu się pozbyć miseczki. Cwaniak wszystko wyczai ;) Wszystko zależy od miejsca do którego miska zostaje przyssana. Sprawdziłam przyczepnośc miseczki na różnych powierzchniach.
Na parapecie trzyma się tak, że nawet ja mam problem by ją oderwać . No ale na parapecie dzieciorra przecież nie karmię :D
Na naszym, plastikowym krzesełku do karmienia trzyma się właśnie przez 80 % posiłku
Lepsza niż na krzesełku, jest przyczepność na blacie stołu więc być może sprawdzi się gdy Kuba będzie już jadł przy dorosłym stole.
W miseczce podoba mi się to, że Kuba nie strąci jej przypadkowo łokciem, co często ma miejsce w przypadku zwykłych bezprzyssawkowych miseczek. Jednak jeśli dziecko się uprze i koniecznie będzie chciało miseczkę odczepić, to to zrobi.


Miseczka ma wygodny kształt, można myć w zmywarce i podgrzewać posiłki w mikrofalówce. Jedynie w obu celach należy zdjąć przykrycie. Przykrycie dość szczelnie trzyma i nie odpina się bez powodu. Praktyczne, bo możemy dzięki niemu z łatwością zabrać ze sobą przygotowany obiadek na wyjazd i tylko podgrzać na miejscu.

Najbardziej w miseczce podoba mi się sposób wyprofilowania dna. Ma ono specjalny rowek, dzięki któremu wygodnie jest nam nabrać resztki zupki. Przechylamy tylko miseczkę lub zsuwamy resztki posiłku do rowka i stamtąd już wygodnie wybieramy łyżeczką

.
Gdybym miała wystawić ogólną ocenę produktu w skali 1-6 to wystawiłabym 4, bo produkt fajny, ciekawy, przyssawka ułatwia spożycie posiłku przez malca, jednak mogłaby trzymać jeszcze mocniej by jedynie mama sobie mogła z nią poradzić :)

11 komentarzy:

  1. Jaki Słodziutki Bobo, ja też chce takiego Kubka, tylko własnego ;p!! Jak ja Cie rozumiem z tymi pytaniami bez odpowiedzi, dlaczego tacy są, czy nie lepiej by nam się żyło gdybyśmy byli dla siebie milsi, i szanowali się wzajemnie? Bez zazdrości zawiści? no cóż ludzie właśnie są tacy i nic z tym nie zrobimy. Grunt żeby nasze najbliższe otoczenie było przyjemne i wtedy można resztę świata przeboleć.
    Ja Ci powiem że On mi wygląda na typowego cwaniaczka ;p;p do schrupania ten Twój Kubuś
    Pozdrawiam Maya!

    OdpowiedzUsuń
  2. My też mamy tę miseczkę i łyżeczkę.
    No i właśnie też uważam, że trzyma się różnie w zależności do czego zostanie przyssana. A najlepiej powinna trzymać się blatu w dziecięcym krzesełku do karmienia - a u nas średnio z tym. Moja Marta już po chwili ją odrywa :(
    Liczyłam na coś lepszego...
    Łyżeczkę tylko chwilę używaliśmy, bo młodej lepiej się je ze zwykłej łyżeczki do herbaty...
    Za to mamy też kubek treningowy z miękkim ustnikiem i jego uwielia używać naprzemiennie z Lovi 360 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Synuś jak aniołek :)
    Ta przyssawka to świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam buteleczkę i niekapek :) Ciekawe produkty, a ta miseczka z przylepcem to hicior :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My testowałyśmy troszkę inną miskę-dwukomorową i jest świetna, u nas też nie sprawdzają się miseczki przyklejane do blatu-bo zaraz by mała odklejała-wolałam trzymać w ręku. Teraz już córka je sama, na szczęście nie myśli o przesuwaniu, czy rzucaniu.
    Co do pianki, wiem, że jest dla starszych dzieci, nie stosujemy jej stale-głupie tłumaczenie, jednak wolę jej czasem ręce umyć taką pianką, niż ma mi jeść brudnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ok. Myslałam, że może nie doczytałaś dlatego Ci to napisałam:)

      Usuń
  6. Fajny wynalazek, może i u nas by się przydała... A dobrze się dosysa do szkła/drewna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieźle. Najgorzej jest w przypadku plastiku niestety.

      Usuń
    2. o a u nas na plastikowym blacie od krzesełka trzyma się okej ;) za to na drewnianej ławie trzyma gorzej

      Usuń
  7. Super sprawa zapisuje na przyszłość do listy rzeczy niezbędnych ;)

    Śliczny ten Twój synek ;D

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.