poniedziałek, 21 października 2013

Konkurs "Chłopiec czy dziewczynka?"

Drogie Mamy ciążowe.
Po pierwsze chciałam Wam serdecznie pogratulować stanu, w którym się znajdujecie i podziękować, że dbacie o przyrost naturalny naszego kraju ;) Mam nadzieję, że czujecie się dobrze, macie multum energii i chęci do życia, a mała fasolka w brzuszku napawa Was entuzjazmem i siłą do działania.
Teraz macie okazję się wykazać, pochwalić swoim cudnym brzuchem i zgarnąć super nagrody dla swojego najmniejszego skarbu!
Zacznijmy od najlepszego czyli od nagród!!!

1. Pinkorblue.pl ufundował dla Was nosidełko









 2. Bibi - zestaw butelka + smoczek (butelka 125 lub 250 ml do wyboru) oraz 3 smoczki w wersji kolorystycznej do wyboru









3. Pinokio  - kaftanik, śpioszki, czapeczka, łapki niedrapki w rozmiarze 52





4. Mamine.pl  - organizer na pieluchy



5. Dress You Up - spodenki małpki w rozmiarze 68 (kolor pupki do wyboru: czerwony, różowy, turkusowy lub zielony)


6. Bodziakowo - bon na 50 zł do realizacji w sklepie




7. Mam Baby - smoczek (0-2 mies) + wkładki laktacyjne dla mamy MAM Breastpads




8. Burr - ramka na pierwsze zdjęcia po narodzinach maluszka



9. Pracownia rękodzieła Zielonaludka - sowa M(i)etka







10. Little Sophie - zawieszka do smoczka



11. Make a wish - podwójny  zestaw Baby Cupcake zawierający body dziecięce oraz pojedynczy bodycupcake + lizak ze skarpetkami




12. Momilio - zestaw spineczek kokardeczek







13. A tu tu - becik













14. HobiBobi - czapeczka oraz bluzeczka w rozmiarze 68











15. Ziarka - poduszka










Chyba się ze mną zgodzicie, że jest o co walczyć :)
Przechodzę więc do zadania, które należy wykonać:
1. Na adres mailowy szczesciemamy@gmail.com przesyłacie zdjęcie swojego ciążowego brzuszka.
Niezależnie duży czy mały. Ważne, żeby był Wasz. Sfotografowany przez Was lub kogoś z rodziny. Zdjęcia robione przez studia fotograficzne odpadają.
Liczy się pomysł, kreatywność, ciekawe ujęcie.
Miło by nam było, gdyby to były prace od aktualnych ciążówek lub świeżo upieczonych mam. Oczywiście mamy starszych dzieci też grać mogą, ale sens chyba jest niewielki patrząc na to, że nagrody są typowo wyprawkowe.
Maila zatytułujcie: "brzuszek" To bardzo ważne, bym nie przeoczyła waszej pracy.
Podpisz się imieniem i nazwiskiem. Max 3 zdjęcia w zgłoszeniu.
Prace można nadsyłać do 22 listopada.2013r godz 23:59


2. Udostępniacie plakat konkursowy na swoim facebooku.
Plakat konkursowy znajdziecie tu: <klik>

3. Polubiacie  fanpage sponsorów
bo warto.
Znajdziecie tam mnóstwo inspiracji i ciekawych pomysłów, które przydadzą się na początku Waszej mamuśkowej drogi.
Dla ułatwienia dołączam guziki "like". Wystarczy klik i już :)



















4. W mailu ze zdjęciem możecie dać nam znać czy spodziewacie się chłopca czy dziewczynki.
Jeśli oczywiście znacie płeć:) To ułatwi nam dopasowanie nagród dla zwycięzców.

sobota, 19 października 2013

Innocence

Walkę smoczkową powoli możemy uznać za zakończoną sukcesem. Metoda z delikatnym skracaniem końcówki smoczka okazała się u nas skuteczna. Obyło się bez awantur, bez histerii i wrzasków.
Mały sporadycznie zawoła jeszcze smoczka, ale bardziej do potrzymania w rączce aniżeli w buzi. Nawet jeśli włoży do buzi do na kilka sekund i wypluwa. Podejrzewam, że za kilka dni całkiem o nim zapomni, bo z dnia na dzień coraz mniej nim się interesuje.
No to teraz już z górki:) Oduczenie dziecka smoczka było dla mnie najbardziej przerażające z uwagi na stopień uzależnienia synka od niego. Teraz jeszcze pielucha. Z tym na spokojnie, bez napinki sobie poradzimy prędzej czy później. Na razie jeszcze mój synek nie jest na to gotowy więc dam mu czas.

Pomarudzić jednak też trochę muszę. Dziecię zastrajkowało i nie chce jeść nic. Od wczoraj jedzie na suchym chlebie i wodzie bo wszystko "NIE!" Nawet najwspanialsze, ukochane mleko bez którego do tej pory nie mógł żyć jest blee. Ani zupka, ani mięsko. Nic a nic. Zęby? Skok rozwojowy?
Obstawiam skok, biorąc pod uwagę jak szybko ostatnio załapuje nowe umiejętności, nowe słowa. W końcu zaczyna mówić! Konkretniej mówić. Nawet pojawiają się pierwsze proste zdania :)
"Nie ma mnie tu, Mamo". ""Ja mam tu coś, Mamo"



Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić firmę Innocence. Firma specjalizuje się w ubrankach do Chrztu i na inne uroczyste okazje. Choć wiele z ich  propozycji można założyć również na co dzień.
Wszystko tworzone w krótkich seriach z dbałością o szczegóły.
Kubuś nosi ich koszulę. Koszulę z kapturem.  Ciekawa, dość oryginalna propozycja. To nasza jedyna, kapturzasta koszula. od razu ją polubiliśmy oboje. Jest bardzo cieniutka,  przewiewna, więc na dzisiejsze pogody koniecznie trzeba założyć coś pod spód. Na okresy wiosenno-letnie super sprawdzi się na gołą skórkę maluszka.
Pięknie, precyzyjnie uszyta.
Na pierwszy rzut oka, po otwarciu paczki i zobaczeniu materiału pomyślałam: "o nie! Ale to będzie gnieciuch". A ja prasować nienawidzę...wiecie. Jednak nic z tych rzeczy. Koszula prawie wcale się nie gniecie przy noszeniu. Ładnie wygląda nawet po całodniowym użytkowaniu przez ruchliwego i nie oszczędzającego swojego stroju, malucha. A zwykle nasze dotychczasowe  koszule po godzinie wyglądały jak wyciągnięte psu z gardła.
Wzór koszuli nie zobowiązujący. Idealnie nada się na co dzień i od święta. Materiał, przez swą kolorystykę nie brudzący i bardzo praktyczny.
Szerokie mankieciki  - ogromny plus. Dzięki nim Kuba dłużej w niej pochodzi, bo dziś mogę podwinąć mocniej, a jak podrośnie nie podwijać wcale. Super, bo nie lubimy odkładać ubrań po miesiącu czy dwóch, bo za małe.
Posiada trzy odpinane guziczki, dzięki którym z łatwością zdejmiecie i założycie maluchowi koszulę.
Nie mam się do czego przyczepić. Firma szanująca klienta. A to cenię!
Koszula dotarła do nas pięknie wyprasowana (a różnie z tym niestety bywa), dbale i estetycznie zapakowana.
Zajrzyjcie na fanpage Innocence: Innocence








środa, 16 października 2013

kolki, koleczki

Pierwsze miesiące życia malucha kojarzą mi się głównie z jednym...z kolkami:/
Niestety z Kubusiem cierpieliśmy kolkowo 2 miesiące.
To były dwa ciężkie miesiące, wypełnione płaczem, marudzeniem i permanentnym moim i zapewne synka też  - zmęczeniem. Każdego dnia modliłam się o to by nagle zniknęły, posiłkowałam się różnymi lekami, które wcale nie pomagały, a niektóre nawet pogarszały sprawę. Dzień w dzień, a właściwie noc w noc...punkt 4:00 w nocy pobudka i zaczynało się. W dzień wcale nie było lepiej.  Pomagała jedynie...suszarka do włosów. Ciepło działało kojąco, a dźwięk uspokajająco na malucha.
Mam ogromną nadzieję, że Dominikowi nie będą one dokuczały i że te nasze pierwsze miesiące przejdą łagodniej.
Teraz przy dwóch dzieciaczkach hałasowanie suszarką po nocach nie będzie wchodziło w grę, by nie obudzić dodatkowo Kubusia, dlatego zaopatrzyłam się w termofor...suchy termofor wypełniony woreczkiem,  zawierającym pestki wiśni. Pestki te, mają właściwości utrzymujące temperaturę. Wkładamy je do piekarnika lub mikrofalówki, rozgrzewamy, następnie wciskamy (polecam robić to łyżeczką, bo woreczek jest gorący i dłońmi nie da rady) do wesolutkiego  kotka, do którego maluszek może się przytulić.
Nie ma ryzyka, że coś się wyleje, wysypie i poparzy maleństwo. Sposób bezpieczny, cichy,  kojący, uśmierzający ból, a do tego ciekawie wyglądający.
Nawet jeśli nie wykorzystamy go na kolki (mam taką nadzieję), to zawsze może służyć w celu rozgrzania dłoni po chłodnym, zimowym spacerze. Już teraz, nawet ja lubię się do niego przytulić o poranku, gdy wstanę spod ciepłej kołdry i wyjdę do wychłodzonego po nocy mieszkania. Przyjemnie się przy nim zasypia. Idealnie nada się przy bólach menstruacyjnych czy innych dolegliwościach bólowych.
Pestki trzymają nie tylko ciepło, ale i chłód. W celu zrobienia sobie zimnego okładu należy włożyć woreczek z pestkami do foliowej torebeczki i na godzinkę do zamrażalnika.

Kotek oczywiście ręcznie robiony, solidnie uszyty.  Na co dzień może służyć jako "zwykła" maskotka do zabawy, a w potrzebie zamieniać się w termoforek :) Polecam gorąco. Do wyboru różne wzory, które znajdziecie tu: termofory od Burr a także tu: fanpage Burr







poniedziałek, 7 października 2013

Soczysta kołderka

Dominik - najprawdopodobniej przy takim imieniu zostaniemy dla naszego drugiego maluszka, który zaczyna fikać coraz mocniejsze koziołki w moim 21 tygodniowym brzuszku.
Wszyscy już przywykliśmy do tego własnie imienia. Tak zwracamy się do brzuszka i Kuba też już kojarzy, że Dominik to "dzidzia". Na hasło Dominik leci całować i masować brzuszek. Oby mu ta miłość pozostała, a zazdrość nie zrodziła się wcale lub jedynie w minimalnym stopniu:) To opiekuńczy typ, który dzieli się wszystkim ze wszystkimi więc jestem dobrej myśli.

W ramach składania wyprawki sprawiliśmy maluszkowi kołderkę. Kołderkę na okres zimowy, bo  cieplutka i dość grubiutka. W sam raz na chłody i duże lutowe mrozy przy których maluszek przyjdzie na świat. Kołderka z dresówki, która w przeciwieństwie do tradycyjnych pościeli zawsze jest cieplutka i się tak nie wychładza, by była potrzeba ogrzewania na kaloryferze. Zależało mi na tym by maleńki skrzacik już od pierwszej sekundki pod kołderką miał cieplutko. Urzekła mnie kolorystyka w jakiej tworzy swoje produkty firma Juicy Details. Soczyste, letnie, intensywne barwy, które od razu przywołuja na myśl lato i gorące słoneczne promienie. Tęsknimy.
Wymiary kołderki to ok. 100x80. Odrobinę mniejszy rozmiar od tradycyjnej pościeli.
Kołderkę można prać w całości w pralce w 30 stopniach.
Kilka informacji z metki:
" Wszystkie produkty Juicy Details wykonane są ze szczególną dbałością o najmłodszych użytkowników. Do produkcji wykorzystujemy najwyższej jakości atestowane surowce, w tym wysokogatunkową bawełnę o podwyższonej miękkości i delikatności dla wrażliwej skóry. W produkcji nadruków stosujemy wyłącznie farby nie zawierające ftalanów, opatrzone certyfikatem Eco-Passport (zgodny z Oeko tex Standard 100). nasze produkty nie tracą kształtu oraz kolorów nawet po długim czasie uzytkowania i czestym praniu. zarówno tkaniny, jak i wypełnienia  posiadają certyfikat Oeko+tex Standard 100.

Mam również poduszkę- Jaśka do kompletu. Jasiek poczeka na maluszka, bo takie maleństwa mogą spać tylko na płaskich poduszkach. Juicy details oferuje również poduszki płaskie, ale niestety matka się zgapiła i zamówiła Jaśka. To nic, Kuba jest nim zachwycony i ma kolejnego do kolekcji. Już Wam kiedyś pisałam, że uwielbia zasypiać obładowany jaśkami. Nie przeszło mu to do dziś, a nawet się pogłębia i ciągle chce więcej i więcej :)

Produkty Juicy details znajdziecie na ich fanpage: fanpage Juicy Details
Zerknijcie koniecznie na te letnie, owocowe barwy i ciekawe wzory




piątek, 4 października 2013

odsmoczkowywanie w komino-kapturze

Kuba po bilansie dwulatka.
Wyrósł nam chłopaczyna na ponad 90 cm i 13kg.
Mały bohater dzielnie dał się zbadać, bez mrugnięcia okiem.

Te 2 latka postanowiliśmy "uczcić" zmianami...
Jako, że Kuba to już duży, prawie dorosły ;) chłopiec postanowiliśmy powiedzieć "papa" smoczkowi.
To nasza druga próba. Około pół roku temu już raz próbowaliśmy i niestety nie udało się.
Tym razem próbujemy innej metody. Metody, która podziałała też na mnie, gdy byłam małym 3-letnim smoczkociągaczem. Ucięliśmy smoczkowi bardzo delikatnie końcówkę i każdego dnia będziemy odcinać po milimetrze licząc na to, że odrzuci.
Nie był zachwycony, jak tylko wziął smoczka do buzi, to wyrzucił twierdząc "nie mój!". Później trochę się przyzwyczaił, ale już używa zdecydowanie mniej. W dzień nie sięga po niego prawie wcale. Jedynie przy zasypianiu na dzienną drzemkę woła smoczka, ale wieczorem nie. To już duży sukces. Oby tylko nic się nie spartoliło. Trzymajcie kciuki.

Tymczasem mam propozycję dla fanów i fanek kominów.
Bluza z komino-kapturem od Mabibi.
Cieplutka, osłaniająca szyjkę przed wiatrem. Sporo wzorów i kolorów do wyboru, w niewygórowanej cenie.
Maluch wygląda w bluzie prześwietnie, a mama jest zadowolona że ciepło i szyjka osłonięta. Nie potrzeba dodatkowych chustek, szalików i innych gadżetów.
Kapturek zgrabnie opatula główkę chroniąc małe uszka przed zawianiem jesiennym, zimnym wiatrem. Kaptur idealnie trzyma się główki, nie zsuwa, nie spada.
Dla dziewczyn i dla chłopców. Dla mniejszych i troszkę większych.
Mabibi to także kombinezony, samodzielne kominy, spodnie, czapki i inne przyjemne otulacze małych ciałek. Twórcy tych cudeniek dobrze wiedzą, czego maluchom trzeba, bo sami są rodzicami i to ich osobiste dzieci stanowią inspirację do tworzenia nowości.
Zajrzyjcie koniecznie na: fanpage
Polecam serdecznie!

A my idziemy rozkoszować się pieknymi promianiami słonecznymi póki jeszcze są!