poniedziałek, 28 stycznia 2013

O kosmetyku, który uratował mi twarz

Miała być przerwa, ale znalazłam chwilę czasu to napisze o kosmetyku, który wybawił mnie  z niemałej opresji kilka dni temu.
Zrobiłam sobie małe "kuku" na oczach. Nie będę się nawet chwalić co wymyśliłam i jaką krzywdę sobie zrobiłam, bo szkoda słów ;) Po prostu wstąpiła we mnie Zosia Samosia i zaczęłam za bardzo kombinować i przekombinowałam.  Efekt mojego doświadczenia był taki, że popuchły mi powieki i wyglądałam, jakbym płakała bez przerwy przez tydzień. Kładąc się wieczorem byłam pewna, że do rana opuchlizna zniknie. Jakież było moje zdziwienie, jak rano dalej wyglądałam jak nieszczęśliwa biedaczka.
Przypomniałam sobie wtedy, że gdzieś na mojej łazienkowej półeczce powinien jeszcze leżeć niedoceniany przeze  mnie dotychczas "Łagodzący roll-On pod oczy" z Iwostinu. Roll-on jak przystało na Roll-Ona aplikuje się za pomocą kuleczki która znajduje się na końcu buteleczki. "wyroll-onowałam"" sobie kilka okrążęń wokół oczu z nadzieją, że chociaż troszeczkę opuchlizna zniknie. No bo kurka rurka nie mogłabym tak wyjść na spacer, bo by chyba wszyscy mijający mnie, pytali co mi się stało, czy ktoś mi umarł, czy może mnie mąż bije.
I powiem Wam, że byłam ogromnie zaskoczona, gdy po pół godzinie zajrzałam do lusterka, a tam po opuchliźnie nie było prawie wcale śladu! Miałam tego dnia gości i nikt nie zauważył, że jeszcze niedawno byłam w opłakanym stanie. Polecam ogromnie osobom o wrażliwej skórze wokół oczu. Fajnie chłodzi i rzeczywiście łagodzi, do tego nawilża.
Roll-On polecany jest także na sińce pod oczami. Tutaj efektów nie zauważyłam u siebie, ale jakoś nie potrafię stosować go regularnie. Zawsze o nim zapominam. Być może przy regularnym stosowaniu działałby na sińce. Mikromasażyk który wykonujemy podczas aplikacji, korzystanie wpływa na jędrność naskórka i elastyczność skóry. jednak wiadomo, trzeba regularnie, bo stosowanie od wielkiego dzwonu (jak ja) nie pomoże :) Jednak teraz, gdy się do niego przekonałam, doceniłam, chyba postaram się o nim pamiętać, bo niestety w skutek noszenia okularów mam znaczne sińce pod oczami i wypadałoby się ich pozbyć. Jak zużyję opakowanie to dam znać jak się sprawdził w kwestii sińców.

Wygodne opakowanie, łatwa i szybka aplikacja, nic się niepowołanego nie wylewa, bardzo wydajny. Próbowałyście już tego kosmetyku?



Cena: ok 26 zł
Dostępny w aptekach.



12 komentarzy:

  1. mojej mamie też tak puchną oczy muszę jej powiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam, ale kupię, żeby mieć na wszelki wypadek :)
    A teraz przyznaj się, co odwaliłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest tajemnica pilnie strzeżona i nie może ujrzeć światła dziennego, bo wstyd :D

      Usuń
    2. Uważaj, bo jeszcze mnie namówisz ;)

      Usuń
  3. o, dzięki za rekomendację. używam kremów Iwostin, ale tego nie znam, a moje oczy - niestety - często bywają podpuchnięte :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspolczuje opuuchniecia ,dobrze ze mialas ten roll on :)kiedys moze tez wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No super i dobrze ,że miałaś go w ogóle w domu .

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja skóra bardzo lubi Iwostin choć pod oczy jeszcze nic nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog ! : )
    Strasznie mi się podoba
    Obserwujemy ?
    Zapraszam za mojego bloga z obrazkami + mój mały pamiętnik; ) ; )
    loveforeverskarbie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.