wtorek, 6 listopada 2012

yyy yyy


...Bo jak moje dziecko wysuwa łapkę w stronę swojego kącika zabawek i wydaje z siebie tytułowe "yyy yyy" to już wiadomo, że o klocki chodzi.
W klocki bawi się najfajniej z tatą, bo tata buduje czołgi, żyrafy, wózki widłowe, a nawet stajenkę, bo reklamy świąteczne w TV już ruszyły wraz z rozpoczęciem listopada i Świąteczny nastrój się udzielił ;)







Młodzieniec próbuje też już pojedyncze klocki składać jednak na razie najlepiej wychodzi mu burzenie tego, co tata zbudował. Do zabawy w klocki więc tata jest niezbędny, ale mama w pobliżu tez być musi. Nie musi się bawić, ale musi być i podziwiać jak się chłopcy pięknie bawią. 
Klocki są przekleństwem Mamy, która musi je non stop zbierać z powrotem do worka, bo nikt inny tego nie zrobi choćby się o klocki zabijał i slalomem chodzić musiał.

My mamy klocki  Hemar.


Klocki dobre jakościowo, bo plastik z którego są wykonane jest elastyczny przez co trudny do złamania.
Elementy duże, nie ma szans na połknięcie. Dla pewności odłożyłam tylko jeden klocek, co by na zimne dmuchać i jakimś cudem dziecię nie połknęło.
Podoba mi się w nich to, że w paczce znajdziemy nie tylko tradycyjne klocki, ale też dodatki takie jak ciuchcia, ludziki, mostki, okienka, drzwi, drzewa, dachówki i  koła, co urozmaica zabawę i zwiększa pole do popisu.




Klocki maja jednak wadę. Niektóre są jakby minimalnie źle dopasowane (złego rozmiaru) przez co nie trzymają się dobrze drugiego klocka i mogą wypadać. Dla mojego dziecka nie  jest to na razie wada, bo i tak nie bawi się nimi tak całkiem świadomie, ale w przyszłości gdy będzie chciał sam budować może go to wkurzać, tak jak teraz wkurza Tatę i Mamę.  Nie jest to przeszkoda nie do pokonania, ale jednak.
Jeśli zdecydujecie się na te klocki to proponuje wybrać opcję największego worka. Przy małym worku raczej ciężko będzie zbudować coś konkretniejszego.




Nasze klocki nie były kupione przez internet, ale znalazłam tu: Klocki

10 komentarzy:

  1. Wiadomo, że klocki najlepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy takie same klocki. I bawimy się wszyscy, chociaż tata buduje najlepsze rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a my klocków nie mamy, ale już myślimy nad odpowiednimi! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba najbardziej znane dziecięce klocki. Mamy je w spadku po innym młodzieńcu, ale niekompletne, więc planuję zakup dużego wora na Dzień Dziecka (lista prezentów gwiazdkowych jest już wypchana po brzegi :D).
    A chłopaki jak się fajnie bawią razem :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobne miałam ja jako dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas takie klocuszki zostały w spadku po starszym rodzeństwie :) I bawią się nimi wszyscy razem.A najlepszym budowniczym jest starszy brat. Nawet tata nie jest taki dobry:) Jednak większą furorę robią klocki drewniane.Tymi bawią się non-stop. I uwielbia je mama. Bo kiedy na nie nadepnie to nie pękają :))

    OdpowiedzUsuń
  7. u nas to samo ;) klocki plus tata tylko :) i tez mam cie na liscie ulubionych :) lubie wyzwania u Uli bo mozna poznac duzo fajnych osóbek ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba oryginałem nie będę model klockowego taty i u nas wymiata:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Tata to w końcu klockowy spec, a jak! Sama pamiętam jak byłam mała i jak tata ze mną z klocków budował, a powiem Ci w tajemnicy, że potrafił z nich wszystko stworzyć, a ja byłam zawsze pod wielkim wrażeniem jego talentu;) Zresztą mój mąż już też się nie może doczekać kiedy to Majka w końcu do klocków dorośnie, pewnie będą godzinami razem budować;) Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. z tatą najfajniej wiadomo :)
    mały siedzi ze mną dnie całe, a jak tata przyjdzie! no to dużo nie trzeba do radosnych okrzyków... mama to chyba nudna jest ;)
    klocki wydają się ciekawe. za dzieciaka układałam z bratem i zazdrościłam, że ma mnóstwo pomysłów i potrafi tak fajnie budować :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.