wtorek, 20 listopada 2012

czapkowo part 2

Nie wychodzimy z tematu czap, bo to temat "na czasie".
Rzeczą logiczną jest, że o tej porze roku bez czapy ani rusz, bo by się przypałętać mogły różne nieciekawe uszno-przeziębieniowe nieszczęścia.
Przy poprzednim czapowym poście niektóre mamy pytały czy Kubul tygrysowej czapy  nie ściąga, czy dobrze osłania uszy, czy się nie zsuwa. U nas wszystko trzyma się pięknie na miejscu i dopiero po przekroczeniu progu domostwa czapka w mig zostaje ściągana "no bo przecież po domu w czapce się nie chodzi"-  jakby mógł mówić to tak by pewnie powiedział.
Jednak dla dzieci, które czapek kompletnie nie trawią i na siłę próbują je ściągać mamy jeszcze inne rozwiązanie.
Nasza norweska, cudna czapa z długimi kitami od Little Rose & Brothers. Kolejna nasza perełka.








Nie ma szans, żeby czapa zsunęła się i choćby na milimetr odsłoniła małe uszko. Czapa doskonale przylega, trzyma się małej łepetynki i dzięki szerokim i długim nakładkom (kurka jak to nazwać?) na uszy dokładnie je osłania


Nasza kurteczka jesienno-zimowa kiepsko osłania szyjkę i w tym wypadku, w chłodniejsze dni wiąże małemu pod szyją te kity. W ten sposób kity z wesołymi pomponami osłaniają trochę szyjkę z przodu przed wiatrem i mrozem.
No i jest wiązanie, czyli dobra alternatywa dla ściągających czapki.




Osobiście bardziej mi się podoba wersja z rozpuszczonymi kitami, ale wiadomo, czasem dla dobra dziecka trzeba robić tak, żeby było praktycznie.





  Czapa przypomniała mi czasy dzieciństwa kiedy miałam taki sweterek w podobnym wzornictwie zrobiony na drutach przez mamę. Miło powspominać te beztroskie lata, w których największym problemem było, że mama nie kupiła cukierka albo, że brat się nie chce bawić w to co ja.  Chciałoby się czasem powrócić do tych czasów, zapomnieć o szarej codzienności i znów widzieć wszystko w barwach kredek...
Czasu się nie cofnie, ale mogę poprosić mamę by mi taki sweterek znowu zrobiła...bo moda na norweskie wzory trwa.

Czapę znajdziecie tu: czapa

10 komentarzy:

  1. Ja pod szyję zakładam Maluchowi chustkę - cieńszą lub grubszą, w zależności od pogody.

    Podoba mi się ta czapa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacja. ja taką chcę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna czapa. Chyba sprezentuję taką mojemu synkowi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czapa, szkoda że wcześniej o niej nie wiedziałam, my w tym roku mieliśmy spory problem z czapką, każda mierzona w sklepie i domu wydawała się ok, a na spacerze odsłaniały uszka.. dopiero czwarta z kolei okazała się w porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale śliczna czapuszka! :-)
    my mamy podobną ale wiązaną, trzeba mocno zawiązac bo inaczej spadła by z głowy - Pan Mąż tak wymierzył,że może za rok będzie pasowała.. no ale nic. pod szyjke również zawsze polarkowa apaszka na rzepe :-) polecam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja szukam od jakiegoś czasu kominiarki dla małego, bo jak wiąże mu pod szyjką czapę to udaje, że się dusi i kaszle mi cały czas skubaniec :P

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna i na pewno cieplutka!

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.