poniedziałek, 12 listopada 2012

krewka leci...

Przy takich mały potworkach jak mój Kuba, który już biega i skacze i zagląda wszędzie gdzie mu nie wolno, nie trudno o stłuczenia, skaleczenia i inne "nieszczęścia". Taki mały potworusek nie zwraca uwagi na to, że może spaść z łóżka. Bezstresowo tańczy na jego krawędzi, chichocząc się przy tym wniebogłosy. Tylko matka biedna truchleje na sam widok lub biegnie szybko z drugiego końca pokoju, żeby w razie czego złapać lecącego dzidziora.
Jedną z najświetniejszych zabaw jest odginanie głowy do tyłu i bezwładne puszczanie ciała...no bo "przecież mama jest blisko to mnie złapie". A jak nie złapie? Dziecko ma radochę, a mama problem jak dzidziorka takich wybryków oduczyć.
Siniaki, drobne ranki po uderzeniach powoli staja się codziennością .  Na spacerach bezwózkowych, które trwają strasznie długo, bo dziecko musi pomacać każdy napotkany kamyczek, też nie trudno o atrakcje. Dlatego ja na wszelki wypadek noszę ze sobą patyczki Osmoza Care na uszkodzenia skóry.

Jednorazowe patyczki wyglądają jak najzwyklejsze w świecie patyczki do uszu, ale takie zwykłe nie są.
One maja w sobie magiczny płyn, który odkaża, osusza ranę i przyspiesza jej gojenie. Zawierają eozynę (2%).
Ogromnym plusem produktu jest higieniczność. Jednorazowa aplikacja, bezpośrednio na ranę.
Bez rozlewającej się, szczypiącej wody utlenionej za którą dzieci, a i niektórzy dorośli (czyt. mój mąż :*) najzwyczajniej w świecie nie przepadają.
Opakowanie zawiera 24 patyczki, zamknięte w niewielkim opakowaniu dzięki czemu zmieszczą się nawet w najmniejszej torebce.
Płyn antybakteryjny pływa sobie w środku patyczka, nie ma szans na jego niepożądane wylanie w torebce, bo dopiero złamanie kolorowej końcówki patyczka powoduje, że płyn wypływa  nasiąkając wacik.
Patyczki można stosować już u noworodków. Podobno znajduje swoje zastosowanie w oczyszczaniu pępka. U nas kikut odpadł (rzecz jasna) wieki temu, nie znaliśmy wtedy jeszcze tej firmy więc nie mogliśmy tego sprawdzić.  Ciekawostką jest też to, że można stosować również na odparzenia pieluszkowe.

Początkowo raziło mnie, że płyn ma kolor czerwony, przez co po posmarowaniu rana wygląda drastyczniej. Pomyślałam jednak że  przy  dzieciach to właśnie plus, bo można dziecku powiedzieć, że krew to wcale nie krew tylko płyn z patyczka....lub zamalować ranę tworząc w jej miejscu np kwiatuszka który skutecznie odwróci uwagę od skaleczenia.





Produkt dostępny w aptekach.
Cena: 29 zł





Inne produkty z serii Click&Go, o których również będzie:) Czekajcie;)






8 komentarzy:

  1. Na wszelkie rany używam Octenisept, jest sprawdzony i skuteczny, ale takie patyczki to ciekawa rzecz. Fajnie, że można je stosować u najmłodszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. dzisiaj takie cudo by się nam przydało...

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne!!! do wózkowej torby MUST HAVE! ze tez nic a nic o tym nie slyszalam :D wciagam na liste :))) buziakujemy!

    OdpowiedzUsuń
  4. i jeszcze olsnienie, dzieki kolorowi widac juz gdzie jest zaaplikowane, super pomysl, ciekawa jestem reszty.

    OdpowiedzUsuń
  5. genialna sprawa, trzeba się będzie zaopatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tój blog został wyróżniony http://57-402.blogspot.com/2012/11/wyroznienie-mojego-bloga.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także używam tych patyczków, idealne na spacerze czy w podróży.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.