niedziela, 1 grudnia 2013

Noworocznie...

I mamy grudzień.  Dosłownie za moment powitamy kolejny Nowy Rok. Znów będziemy wspominać ze zdziwieniem w oczach jak szybko zleciał ten stary 2013r. Zaczniemy podsumowywać czy to był dobry, czy może kiepski rok...co spotkało nas złego a co dobrego...ile szans wykorzystaliśmy a ile straciliśmy...co mogliśmy zrobić lepiej. Prawdę mówiąc takie rozpamiętywanie starego roku nie wiele daje, chyba, że wyciągniemy odpowiednie wnioski. Z Nowym Rokiem rozpoczynamy nowy rozdział swojego życia i tylko od nas zależy jak go wykorzystamy. U mnie będzie to rok kolejnych zmian. Pierwszy rok z nowym  członkiem rodziny. 

Trochę jeszcze za wcześnie na Noworoczne postanowienia, ale u mnie na pewno nie będzie to kolejna dieta cud, bo i tak nigdy nie wytrzymuję dłużej niż trzy dni ;) Poza tym i tak w ciąży odchudzać się nie mogę :) Moje postanowienie to po prostu...tak najzwyczajniej w świecie wkroczyć z optymizmem w ten 2014 . Doszukiwać się tego dobrego, a nie szukać dziury w całym...pamiętać jak się godziłam, a nie jak i o co się kłóciłam...
Czy mi się to uda? Musi :)

No izawsze, jak co roku w grudniu przystało czas na nowy kalendarz. Jako, że kalendarze uwielbiam, a wręcz kocham to nie było szans, żeby to był zwykły, ściągniety z marketowej półki kalendarz z przepisami. Mój kalendarz musi być mój! (piękne zdanie) Musi przywoływać wspomnienia, a każda jego kartka wywoływać uśmiech na twarzy. Dlatego oczywiście zdecydowałam się na kalendarz ze zdjęciami Kubulina. 
W tym roku kalendarz od lilladecor
A dlaczego właśnie on?
Po pierwsze - duże formaty! Kalendarz w formacie A3 lub A4. 
Po drugie -  porządne kartki! Papier satynowany 200g. Bardzo elegancko prezentujący się na ścianie. 
Po trzecie- kilka szablonów do wyboru! W tym taki, na którym można zamieścić aż 26 zdjęć, a nie jak w                       większości tylko 12.
Po czwarte -  proste wzory bez grama kiczu i tandety
Po piąte - możliwość wybrania ważnych  dla Was dat, które oznaczone są nienachalnym, delikatnym serduszkiem. 
Po szóste - bardzo dobra jakość zdjęć
Po siódme - posiada haczyk do powieszenia. Niby banał i drobnostka, a jednak nie we wszystkich kalendarzach on jest, co znacznie utrudnia sprawę powieszenia, bo trzeba kombinować i szukać jakiejś zawieszki. 
Po ósme - Nie wygórowana cena. Nie całe 35 zł za porządnie wykonany format A3 to wg mnie nie jest dużo. 

Żeby nie było za idealnie to muszę też się przyczepić ;) Brakuje mi szablonu, w którym byłoby więcej miejsca na notatki. Ja czasem lubię sobie coś skrobnąć, coś zanotować. Miejsce na notatki jest w jednym z szablonów, ale nie jest go dużo. Z drugiej jednak strony taki pomazany kalendarz straciłby na uroku więc może i lepiej, że nie będę po nim mazać ;)

Lilladecor to nie tylko kalendarze. To także ( a może nawet przede wszystkim) pięknie ręcznie wykonane zaproszenia na różne okazje, kartki okolicznościowe, winietki i inne. Warto zajrzeć. Być może znajdziecie coś dla siebie.

UWAGA!
Teraz możecie kupić kalendarze z dodatkowym rabatem 17% !!!
Przy zamówieniu wystarczy wpisać w okno kodu rabatowego hasło: szczęście mamy, a rabat zostanie naliczony.
Kalendarz, który mam ja, możecie mieć za 29 zł :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.