środa, 16 października 2013

kolki, koleczki

Pierwsze miesiące życia malucha kojarzą mi się głównie z jednym...z kolkami:/
Niestety z Kubusiem cierpieliśmy kolkowo 2 miesiące.
To były dwa ciężkie miesiące, wypełnione płaczem, marudzeniem i permanentnym moim i zapewne synka też  - zmęczeniem. Każdego dnia modliłam się o to by nagle zniknęły, posiłkowałam się różnymi lekami, które wcale nie pomagały, a niektóre nawet pogarszały sprawę. Dzień w dzień, a właściwie noc w noc...punkt 4:00 w nocy pobudka i zaczynało się. W dzień wcale nie było lepiej.  Pomagała jedynie...suszarka do włosów. Ciepło działało kojąco, a dźwięk uspokajająco na malucha.
Mam ogromną nadzieję, że Dominikowi nie będą one dokuczały i że te nasze pierwsze miesiące przejdą łagodniej.
Teraz przy dwóch dzieciaczkach hałasowanie suszarką po nocach nie będzie wchodziło w grę, by nie obudzić dodatkowo Kubusia, dlatego zaopatrzyłam się w termofor...suchy termofor wypełniony woreczkiem,  zawierającym pestki wiśni. Pestki te, mają właściwości utrzymujące temperaturę. Wkładamy je do piekarnika lub mikrofalówki, rozgrzewamy, następnie wciskamy (polecam robić to łyżeczką, bo woreczek jest gorący i dłońmi nie da rady) do wesolutkiego  kotka, do którego maluszek może się przytulić.
Nie ma ryzyka, że coś się wyleje, wysypie i poparzy maleństwo. Sposób bezpieczny, cichy,  kojący, uśmierzający ból, a do tego ciekawie wyglądający.
Nawet jeśli nie wykorzystamy go na kolki (mam taką nadzieję), to zawsze może służyć w celu rozgrzania dłoni po chłodnym, zimowym spacerze. Już teraz, nawet ja lubię się do niego przytulić o poranku, gdy wstanę spod ciepłej kołdry i wyjdę do wychłodzonego po nocy mieszkania. Przyjemnie się przy nim zasypia. Idealnie nada się przy bólach menstruacyjnych czy innych dolegliwościach bólowych.
Pestki trzymają nie tylko ciepło, ale i chłód. W celu zrobienia sobie zimnego okładu należy włożyć woreczek z pestkami do foliowej torebeczki i na godzinkę do zamrażalnika.

Kotek oczywiście ręcznie robiony, solidnie uszyty.  Na co dzień może służyć jako "zwykła" maskotka do zabawy, a w potrzebie zamieniać się w termoforek :) Polecam gorąco. Do wyboru różne wzory, które znajdziecie tu: termofory od Burr a także tu: fanpage Burr







12 komentarzy:

  1. Plus herbatka ulatwiajaca trawienie hipp i gra muzyka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, oby termoforek służył tylko do rozgrzewania, kolkom mówimy :NIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pocieszę Cię, że może kolki Was ominął :) Z moim Kubusiem tez mieliśmy kolki i 3 miesiace płaczu. Bałam się okropnie, jak to będzie przy Natalce, a okazało się, że daliśmy radę bo było czasem jakieś lekkie pobolewanie brzucha, ale nie kolki :) Z tym, że ja zaopatrzyłam się i używałam kateterka - profilaktycznie gdy widziałam, że mała się pręży i jest niespokojna. I podziałało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też z tym walczyliśmy :/ Okazało się, że przyczyną była i nadal jest alergia na białko mleka krowiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas problem zakończył się równo z zaprzestaniem karmienia piersią. Tak uważałam co jem a i tak go dopadło.

      Usuń
  5. Słyszałam, że jak jedno dziecko daje popalić to drugie pod tym względem będzie zupełną odwrotnością. Więc Ty się możesz cieszyć! ;) Ale ja aż się boję co to u nas będzie bo Martynce nigdy nic nie dolegało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tez słyszałam, ale znając nasze szczęscie to złamiemy regułę :D

      Usuń
  6. Marcin miał straszne kolki przez 2 miesiące- byliśmy wtedy u moich rodziców, bo ja kończyłam studia... Skończyły się tego samego dnia, co wróciliśmy do naszego domku... Filip nie miał wcale, ciekawe co teraz będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolek w domku nie mieliśmy ale przed narodzinami tyle się naczytałam , że w każdej modlitwie prosiłam ' aby nie kolka' ;/ i jakoś wymodliłam :)
    ale w domu zaopatrzona byłam w herbatki, termofory , nawet naukę masażu przechodziłam przed komputerem :) , totalnie się bałam .
    To wymęcznie dla dziecka i dla rodziców.
    Podoba mi się ten termoforek :) już zaglądam na ich stronkę ! :)

    Pozdrawiamy ! :)
    http://mamalolipoli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.