Powiedzieć jeszcze nie umie, bo z mową opornie więc pokazuje jak może. Czasami razem z tymi sandałkami ciśnie się na kolana sugerując: "Mama zakładaj". Jak mama nie założy, to sam nieudolnie wciska na stópki. To nic że prawy but na lewą stopę. Najważniejsze by założyć i wyjść. Wyjść na dwór...tam próbować uciec do koleżanki - 3 letniej sąsiadki, która skrada synkowi pierwsze buziaki.
Jednak teraz, gdy na dworze prawie 40 stopni nie ma mowy o wyjściu. Jak to dziecku wytłumaczyć? Dziecku, które jest przyzwyczajone że połowę doby spędza na dworze?
Tłumaczymy, że gorąco, że główka by bolała, że wyjdziemy wieczorkiem. I chyba tylko ta nadzieja, że wyjdziemy wieczorkiem pozwala mu w miarę spokojnie odłożyć buty i czekać. Mija 15-20 minut dziecko ponownie z butami pod pachą, bo może już jest wieczór? I znowu tłumaczenie, że nie teraz, że później.
Jakoś temu dzieciaczkowi czas wypełnić trzeba.
I tutaj wciąż nas ratuje przybijanka z pinkorblue.pl opisywana (TU). Dalej jest na topie mimo, że mamy ją już długawo więc polecam. Przypadła też do gustu naszej 6-letniej koleżance więc sprawdza się nie tylko u małych.
Drugi nasz topowy "czasoumilacz" to brum brumy. Brum brumy to drewniana ciężarówka z lawetą i 4 drewnianymi autkami. O taka: (KLIK)
Nie od dziś wiadomo, że wszyscy chłopcy, a przynajmniej zdecydowana większość na punkcie brum brumów szaleją. I Ci duzi i Ci mali. I nie od dziś wiadomo, że najlepsza zabawa brum brumami jest z tatą.
Bo Mama przecież nie umie tak naśladować brum brumowych głosów, robić takich zderzeń i innych autowych akrobacji. Zabawy może nie super edukacyjne, ale na pewno zajmujące i rozbawiające malucha.
Na szczęście autka są twarde i solidnie zrobione, że te wszelakie cuda i akrobacje wytrzymują. A często lądują nawet ze sporych wysokości, bo akurat na trasie pojawiła się przepaść.
Autka w bardzo przystępnej cenie. W komplecie 5 sztuk - Ciężarówka z lawetą (nieodczepialna) +4 mniejsze autka do wożenia na lawecie lub jako osobna zabawka. Kolorowe, zwracające uwagę. Bardzo lekko jeżdżą.
Polecam
fajnie solidnie wyglądają :P
OdpowiedzUsuńPogoda zmusza do kombinowania... Jak nie długa zima to upalne lato :]
OdpowiedzUsuńMojemu Marcelowi by się spodobały :D
OdpowiedzUsuńTak, takie nie nudzące się zabawki są czasem na wagę złota. U nas różnego rodzaju puzzle i układanki sprawdzają się jak do tej pory najlepiej. Oczywiście najfajnieze drewniane, bo mimo, że ciągle w użyciu nadal są w całkiem niezłej formie :)
OdpowiedzUsuńAle fajna ta laweta! Duży plus za to, że się nie odczepia. Przynajmniej mojego Malucha zawsze wkurza, jak się coś odczepia w czasie jazdy.
OdpowiedzUsuńAle fajne te autka, Martynka by je chętnie przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy drewniane autka...
OdpowiedzUsuńTe auta są niezniszczalne, u nas zawsze w mojej torbie albo w koszu wózka:)
OdpowiedzUsuńFajne brum- brumy :)
OdpowiedzUsuńU nas tak samo jeśli chodzi o buty. Bezbłędnie przynosi nam Mały sandały (mnie moje, małżowi jego, babci, cioci...) i wciska się na kolana żeby ubrać :) to nawet zabawne przez pierwsze 1000 razy, ale potem już tylko denerwuje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają drewniane zabawki! Super te autka są.
OdpowiedzUsuńSuper ta auta - kojarzą mi się z zabawkami z mojego dzieciństwa, mój brak miał podobne :)
OdpowiedzUsuńWitam :) Z góry przepraszam za taką moją małą prywatę, ale jest to ważne dla mojej córci :) Chciałam zaprosić do zapoznania się z organizowaną przez nas akcją : ADOPTUJ MISIA :)
OdpowiedzUsuńWszystkie szczegóły akcji znajdziecie na stronie :
http://superdzieciaczki.blogspot.com/p/adoptuj-misia.html
Z góry dziękuję za ewentualne zainteresowanie :)
Mój syn już wyrósł z takich zabawek :(
Bardzo fajne są tego typu zabawki i fajnie że powracają do dzieci a nie tylko jakieś plastikowe rzeczy.
OdpowiedzUsuńdobrze mieć awaryjnie gry czy zabawy, aby wypełnić dziecku czas, szczególnie gdy na coś czeka
OdpowiedzUsuń