Gdybym cofnęła się pamięcią o jakieś 10 miesięcy to powiedziałabym o Kubie, że to bardzo wrażliwy, dość strachliwy chłopiec. To za sprawą tego, że potrafił sobie ubzdurać, że jakiś przedmiot codziennego użytku czy jakiś nadruk na ubraniu jest straszny i on nie będzie nosił. Tak mięliśmy np z ochraniaczem do łóżeczka. Ochraniacz w misie, którego znał od urodzenia, z dnia na dzień stał się przerażająco straszny. Nie było możliwości uśnięcia z "misiami", bo płacz i prawdziwy, niewymuszony strach. Ochraniacz wylądował w szafie.
Dziś to już jest całkiem inne dziecko, Duchy, potwory, smoki, a nawet misie ;) już nie są mu w najmniejszym stopniu straszne. Więcej powiem...moje dziecko nawet na Święta Bożego Narodzenia zażyczyło sobie ducha!
Twierdzi, że kiedyś był smokiem. Uwielbia oglądać Scooby Doo czy inne potworzaste bajki.
Dlatego, gdy tylko zobaczyłam u Mamiczki wpis o książce "Potrzebuję Mojego Potwora" uznałam, że to jest pozycja obowiązkowa naszej domowej biblioteczki. Nie myliłam się. Książka jest genialna, a Kubs zachwycony. Dziękujemy Mamiczko za polecenie :)
To NIE jest książka tylko dla odważnych, małych potworomaniaków!
Świetnie sprawdzi się u dzieci, które mają swoje nocne strachy, które boją się zasypiać, bo ponosi je wyobraźnia i "widzą" wychodzące spod łóżka stwory.
Straszydła w książce pokazane są w bardzo sympatyczny sposób i raczej nie potrafią komukolwiek zrobić krzywdy. .
Bohater bajki - Ignaś, ma swojego prywatnego potwora o imieniu Gab. Gab towarzyszy mu każdej nocy i pomaga mu zasnąć. Bez niego, chłopiec nie potrafi zmrużyć oka. Niestety dziwoląg pewnego dnia zostawia tylko kartkę z informacją, że nie będzie go cały tydzień. Chłopiec jest w szoku. Mówi: "I co teraz? Przecież potrzebuję potwora pod łóżkiem. Jak niby miałem bez niego spać?" Chłopiec poszukuje potwora zastępczego, ale żaden nie jest na tyle straszny by mógł go zadowolić. Jeden ma zbyt krótkie pazury, inny zbyt krótki ogon.
W końcu jednak wraca jego ukochany przyjaciel - najbardziej przerażający Gab i chłopiec może spokojnie zasnąć.
Myślę, że to bardzo ciekawa pozycja, ponieważ może pomóc przełamać strach. Może pokazać, że potwory wcale nie muszą być czymś złym, czy przerażającym. Udowodnić, że posiadanie łóżkowego potwora nawet może być ciekawe i zapewnić sporo atrakcji! A im straszniejszy potwór tym więcej frajdy!
Przepiękne ilustracje, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach! Ilość tekstu jest na tyle krótka, że dzieciaki się nie nudzą i z zainteresowaniem słuchają do końca.
Kuba i ja przybijamy piątkę Wydawnictwu Czy-tam , od których mamy tę książkę.
Tutaj ją znajdziecie : Potrzebuję mojego potwora
Podoba się Wam?
podoba :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCieszę się, że Kuba zadowolony! Mam nadzieję, że niedługo pojawią się kolejne książki tego wydawnictwa, bo i potwory i smok są u nas hitem.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. Smok też jest u nas hitem. Będziemy pisać wkrótce.
UsuńJakaś mama już wcześniej na swoim blogu recenzowała tą książeczkę. Wtedy postanowiłam ją kupić i nie zawiodłam się. Jest po prostu genialna.
OdpowiedzUsuńZgadza się!
UsuńMoże fajna, ale nie na dobranoc ;)
OdpowiedzUsuńa my czytamy na dobranoc. Te potworki są naprawdę sympatyczne :)
UsuńOj chyba kupimy!
OdpowiedzUsuń