Z pozoru zwykłe, ulotne słowa, wypowiadane czasem w żartach, zupełnie nieprzemyślane..."Pan Cię zabierze", "Mama Cię zostawi".
Nie masz pojęcia, co po tych słowach wytworzy się w główce małego dziecka, który jeszcze nie do końca pojmuje świat...choć i tak rozumie więcej niż nam się wydaje.
Moje dziecko nie jest ideałem. Ma swoje głupkowate pomysły, ma nadmiar energii, który musi w aktywny sposób spożytkować. Nie potrafi bezczynnie usiąść i siedzieć...jak Ty.
Odczuwam tego skutki i ja, bo prowadza mnie to tu, to tam. Nie zawsze chce mi się za nim biegać, ale rozumiem to, że jest to dziecko, które musi mieć dużo ruchu...bo jest zdrowe i szczęśliwe.
Jest niegrzeczny, bo chce wyjść na dwór? Bo nie chce usiąść spokojnie na krześle w Ośrodku Zdrowia?
Wcale mu się nie dziwie! Kto by chciał siedzieć wśród babć emerytek, które przepychają się w kolejce do doktora i rozmawiają tylko o chorobach.
Mało interesujące i dla mnie.
No i słyszę od jednej z takich babć słowa skierowane do Kuby:
"Jak będziesz niegrzeczny to pani doktór przepisze Ci zastrzyki!" .
Tu przelewa się szala goryczy i czuję jak wybucham od środka, bo szlag mnie jasny trafia jak mi straszysz dziecko!
Nie wytrzymałam. Zwróciłam uwagę...i tak całkiem kulturalnie, bo w głowie siedziały mi słowa całkiem innego pokroju.
Dziś Pani z Ośrodka nawet na dzień dobry mi nie odpowiada. Strasznie mi przykro z tego powodu ;) ale nie pozwolę na straszenie mojego dziecka lekarzem czy czymkolwiek/kimkolwiek innym!
Za miesiąc czy dwa to nie ta Pani będzie miała problem przyprowadzić mojego syna do lekarza, tylko ja! To ja będę się męczyć by moje dziecko dało się rozebrać do badania.
To ja będę uspokajać wystraszone dziecko, które panicznie będzie się bało, by lekarz nie zapisał zastrzyków. Zostawcie więc takie komentarze dla siebie...bardzo Was proszę!
Czasem milczenie jest złotem.
Na szczęście te słowa spłynęły po Kubie jak po kaczce i mimo to wyrywa się do lekarza i jako pierwszy chce wchodzić do gabinetu. Dziś nie zrobiło to na nim wrażenia, ale jutro może być inaczej.
I tu posłużę się cytatem z Klocka i Kredki: "Nie wychowuj mi dziecka, człowieku!".
Pozwólcie, że zrobię to sama. Popełnię zapewne wiele błędów, ale wychowam go po swojemu, tak by nie utracił poczucia własnej wartości i nie bał się wszystkiego i wszystkich.
Dziękuję za uwagę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.