środa, 13 listopada 2013

...bo energooszczędność to podstawa

Prądu za darmo na ulicy rozdawać niestety nie chcą. Opłacać rachunków za mnie też nie ma kto, a Pan Elektryk po znajomości z liczników niższej liczby nie spisze. No nie ma rady, trzeba sobie radzić samemu i próbować oszczędzać. Ale jak?
 O 16 już robi się ciemno. Koło 17:00 światło zapalić by wypadało, co by się o zabawki dziecka nie potykać, a i jego po drodze gdzieś w rozbiegu nie zmaltretować. Komputer wyłączyć? Nie bardzo...Przecież tyle na nim do zrobienia, tyle ciekawostek do wyczytania, tyle blogów do przejrzenia i notek do napisania...
Może w piecu nie napalę? W końcu to też prądowy pochłaniacz...No nie! Odpada. Ciepełko lubimy.
A Kubul jak na złość dodatkowo spać po ciemku się boi i światło całą noc zapalone być musi.
A cyferki na liczniku nieubłagalnie rosną...
Dlatego zrezygnowaliśmy z tradycyjnej lampki nocnej na rzecz lampki na energooszczędne diody LED.

Super się u nas sprawdza, bo światło, które daje, oświetla głównie, (a w zasadzie tylko) łóżeczko malucha, na którym zawiesiłam lampeczkę. Pozostała część pokoju pokryta jest delikatną smugą światła, która ułatwia mi bezpieczne dotarcie w nocy do małego, bez poobijania się po drodze o meble. Nie razi w oczy!
Moja poprzednia lampka nocna rozświetlała dość mocno cały pokój. Denerwowało mnie, że musiałam spać w  jasności. Utrudniało mi to zasypianie. Teraz zarówno ja, jak i maluch śpimy spokojnie, bo światło jest tylko tam, gdzie tego potrzebujemy.
Jest to lampka wkładana bezpośrednio do gniazdka. Doskonałym pomysłem jest to, że mimo włożenia jej do kontaktu, nie blokujemy go sobie, ponieważ ona sama w sobie również zawiera gniazdko, pod które możemy podłączyć kolejne urządzenie. Dla bezpieczeństwa dołączona jest również zaślepka, którą możemy osłonić kontakt, gdy z niego nie korzystamy.
Kolejny gigantyczny atut! Czujnik światła. Lampka włączona do kontaktu włącza się AUTOMATYCZNIE, gdy zapada zmrok i gaśnie, gdy robi się jasno. Nie ma więc obaw, że w dni kiedy my pozwolimy sobie na dłuższe spanie, lampka będzie się dalej bez potrzeby świecić. Maleńki minus - czujnik mógłby być odrobinę bardziej czuły na światło. Gasnąć szybciej, a zapalać się później. 
 Lampka nie nagrzewa się.  Nie ma obaw, że dziecko się poparzy gdy ją dotknie.
Jest niewielkich rozmiarów, dzięki czemu bez problemu spakujemy ją do walizki i zabierzemy w podróż.
U nas świetnie odnalazła się w naszej sypialni, którą dzielimy z maluchem, ale równie dobrze sprawdzi się w każdym innym miejscu, w którym przydałoby się delikatne oświetlenie.
Bardzo pomysłowo, bardzo praktycznie, energooszczędnie i przede wszystkim bezpiecznie! Polecam!

Więcej o lampce przeczytacie na stronie: Brothermax.pl
Lista sklepów, w których możecie zakupić taką lampkę: (KLIK)



z założoną zaślepką:    (W końcu nauczyłam się robić przezroczyste tło w zdjęciach :D ) 
 ze zdjętą zaślepką:










Tak wygląda nasza sypialnia w nocy oświetlona lampką Brother Max





















11 komentarzy:

  1. U nas też całą noc się pali lampka, ale ja już od kilku lat śpię przy włączonym świetle :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak córcia była malutka, to też używaliśmy lampki tego typu tyle, że nia miałą czujnika.
    Później jednak trafiła nam sie urocza Lampka Miś Brother Max.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam żarówki diodowe :) Sama teraz wymianę planuję. Jedną do lampki u synka w pokoju mam i rachunek uwaga 20 zł mniejszy mimo, że od 5-8 ostatni miesiąc mi się świeci właśnie w tym pokoju i myślałam, ze będę mieć rachunek minimum taki sam jak dwa miesiące temu :) Więc jbc służę prywatnie sprawdzonym sprzedawcą na Allegro :) Pozdrawiam Matka Wariatka

    OdpowiedzUsuń
  5. Już dawno przestawiliśmy się na ledy i namawiamy znajomych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny gadżet. U nas też nie ma mowy o spaniu bez lampki. Tylko obawiam się, że ta, którą przedstawiasz dawałaby za mało światła, by Laura mogła bez strachu przejść w nocy ze swojego pokoju do naszego... Ale może się mylę.
    Energooszczędność to duży plus!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam podobne obawy przed pierwszą nocą przy lampce, ale okazało się, że mały nie boi się.

      Usuń
    2. A to muszę sprawdzić koniecznie :)

      Usuń
  7. fajna :-) mamy całkiem podobną

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny gadżet :) My jednak od początku śpimy przy zgaszonym świetle :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny sprzęt :) Chociaż u nas by się nie przydał bo Guguś śpi od początku przy zgaszonym świetle. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Awards szczegóły na http://gugusiowyswiat.blogspot.com/2013/11/nominacja-i-nie-tylko.html#more

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.