poniedziałek, 3 listopada 2014

10 razy 10

Dzisiaj będzie o liczeniu. Cyfry i liczby coraz bardziej zaczynają interesować Kubulastego. Na razie liczy po swojemu, średnio po kolei. Mniej więcej brzmi to: "raz, dwa, pięć", ale próbuje, nie zniechęca się i idzie mu coraz lepiej :) Liczy dosłownie wszystko. Zebrane listki z trawy, znalezione kasztany czy patyki (bez których -już was pisałam- nie odbędzie się żaden spacer). Bardzo ucieszył nas fakt, że od Wydawnictwa Babaryba otrzymaliśmy między innymi właśnie książki o cyfrach i liczbach. Nauka poprzez zabawę - to jest to! 






Tulleta znają już chyba wszyscy. Myślę, że tylko ten kto nie ma dzieci,  nie miał okazji poznać jego twórczości. Jego książki  charakteryzują się tym, że są....inne. Angażują do wykonywania zadań, do zabawy. Tak było w przypadku "Naciśnij mnie" czy "Turlututu. A Kuku to ja!" Opisywałam je bardzo dawno temu, a wciąż to są Kubusia ulubieńcy z książkowej półki.  Nie lubię tylko, gdy wybiera je przed snem. Niestety nie działają na niego usypiająco ;)
W Przypadku "10 razy 10" Już niczego nie przyciskamy, nie trzęsiemy książką. Tutaj tylko liczymy. Za to liczymy na tysiąc sposobów.

Najpierw liczymy cyfry... 1,2,3,4 ...10



później liczymy palce....



Następny rozdział to kolory.  Liczymy kolejno dochodzące kolory i  poznajemy zasady mieszania barw. Poznamy w ten sposób 10 kolorów.


Następnie liczymy części ciała. Oczy, nosy, ręce. Tutaj można by się przyczepić do rysunku. Myślę, że mniejsze lub bardziej wrażliwe dzieci, mogą różnie reagować na postaci z sześcioma stopami i trzema nosami.  Mądry rodzic będzie wiedział jak wybrnąć z sytuacji i jak to wytłumaczyć, ale jednak... Kubę akurat to bawi i nie widzi w tym problemu, ale dzieci bywają różne.


Czwarty rozdział to "Było sobie życie"
Rozdział, który na podstawie prostych rysunków wyjaśnia od czego to wszystko się zaczęło. Mamy dinozaura, mamy Adama i Ewę. Świetna okazja do wyjaśnienia dziecku historycznych i religijnych aspektów powstawania Świata. Oczywiście na każdej kolejnej stronie ilośc obrazków odpowiada kolejnym cyfrom.



Następnie liczymy i rozpoznajemy kształty. 10 kształtów nie będzie nam obcych.



Następnie liczymy graczy. I kolejno...w grę telewizyjną gra 1 człowiek, w badmintona dwóch, przez skakankę skaczą trzy osoby itd....aż do dziesięciu



Od 71 strony zaczyna się krótka bajka, w której również nie brakuje postaci, zwierząt czy przedmiotów do policzenia...oczywiście do 10.



Przedostatni rozdział to wyścigi. Nie trudno zgadnąć, że tym razem do dziesięciu liczymy ścigające się auta



Ostatni - dziesiąty rozdział to zgadywanki. Ulubiony rozdział Kubulińskiego.
Nauka odczytywania godzin na zegarze czy  poznawanie dni tygodnia to tylko jedne z wielu możliwości, jakie daje ten wątek.






A na koniec?
Na koniec poznajemy liczby duuuuużo większe, ale to już musicie zobaczyć sami :)

Gruba, 128 stronicowa książka zamknięta w twardej oprawie jest zdecydowanie warta swojej, wcale nie wygórowanej ceny. Myślę, że w towarzystwie takiej książki nasze "raz, dwa, pięć" za moment zamieni się w piękne liczenie co najmniej do dziesięciu!

10 razy 10 Tulleta zakupicie tu: (KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Chętnie poznam Twoją opinię.