środa, 27 lutego 2013

Sweet



 Ostatnio było trochę o mamowych kosmetykach więc dzisiaj będzie o dzieciowym.
Ciekawa jestem czy tytuł wpisu już komuś nasuwa o czym będzie?
Będzie o Kremie ochronnym dla niemowląt i dzieci firmy Pat&Rub Sweet.
Kremik do nabycia tu: (KLIK)
Firmę zapewne kojarzycie z panią Kingą Rusin i słusznie.
Firma ta kieruje się tym by ich produkty były w 100% naturalne. Wszystkie surowce z których skomponowany jest kosmetyk posiadają certyfikat naturalności.
Za to na wstępie ogromny plus.
A tu jeszcze odrobinka wiedzy i informacji jakie przekazuje producent kosmetyków o składzie produktu:
"Woda AOx - Źródlana woda z Jeleniej Strugi w Karkonoszach.

Olej słonecznikowy
- Zawiera kwas linolowy Omega 6, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E. Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące.

Olej babassu
- Bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe. Zmiękcza skórę, czyni ją delikatną i zabezpiecza przed działaniem niekorzystnych czynników.

Olej bawełniany
- Łagodzi i regeneruje nawet bardzo podrażnioną skórę. Osłania, odżywia i łagodzi podrażnienia.

Wazelina roślinna
- Przyspiesza naprawę naturalnej bariery ochronnej skóry, tworząc szczelną warstwę okluzyjną.

Lanolina roślinna
- Gęsty wyciąg z roślin o doskonałych właściwościach nawilżających, natłuszczających, zatrzymujący wodę w naskórku.

Tlenek cynku
- Fizyczny, mineralny filtr UV. Szczególnie polecany do kremów dla cery wrażliwej i dla dzieci.

Kiosmetine
- Surowiec stworzony specjalnie dla skóry dzieci. Chroni skórę przed czynnikami drażniącymi, zapewnia natychmiastowe i długotrwałe łagodzenie podrażnień.

Biodine V
- Mieszanina roślinnych substancji, która zapewnia natychmiastową i długotrwałą naprawę bariery skórnej poprzez wypełnianie przerw w warstwie lipidowej.

Naturalna witamina E
- Wymiatacz wolnych rodników, działa przeciwzapalnie."



Krem na lato, na zimę - do stosowania przez cały rok, jako ochrona przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi. Może być stosowany od pierwszego dnia życia małego człowieczka.
Zamknięty w opakowaniu z pompką 75ml.  Moja pompka musiała się "rozruszać", bo przez kilka pierwszych użyć chodziła opornie, ale na szczęście już się nie buntuje i nie stawia oporów, oddając tyle kosmetyku ile trzeba. Jedno naciśnięcie wystarcza na mała buźkę dzieciorka.
Kosmetyk o konsystencji dosyć tłustej i ciężkawej. Niestety nie rozsmarowuje się z super łatwością i zostawia tłusty i błyszczący film na buzi. Przez pierwsze 20 minut po rozprowadzeniu czujemy na twarzy jakby tłustą maskę. Nienawidzę tego uczucia, ale na szczęście mniej więcej po wspomnianym czasie uczucie to znika i kosmetyk się częściowo wchłania.
Produkt  bardzo dobrze ochrania skórę małego wrażliwca (a to najważniejsze!) nie dopuszczając by "atakowały" ją szkodliwe czynniki atmosferyczne jak wiatr czy mróz. Kosmetyk zawiera również filtr UV. Jednak nie jest to wysoki filtr więc na ostre słońce latem sądzę, że lepiej wybrać kosmetyki specjalnie przeznaczone do tego celu. W dni o łagodniejszym nasileniu słonecznym myślę, że się sprawdzi aczkolwiek nie miałam jeszcze okazji używać go latem.
Sądzę, że sprawdzi się świetnie w nadchodzącym wiosennym okresie i będę z niego równie zadowolona jak zimą :)
Produkt bezzapachowy, jak to często bywa w produktach hipoalergicznych.
Polecam szczegółnie wrażliwym dzieciaczkom ze względu na naturalny skład. Jeśli wciąż szukacie kremu, który nie będzie podrażniał buziek Waszych pociech to  warto spróbować.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Usta usta

I nie chodzi tu o tytuł emitowanego jakiś czas temu serialu( który zresztą bardzo lubiłam), a o nasze najpiękniejsze, całuśne, kolorowe (lub nie) usteczka.


Skóra naszych ust jest wyjątkowo cienka i delikatna. Jest to miejsce szczególnie wrażliwe na działanie szkodliwych czynników atmosferycznych. Nie są one pokryte warstwą lipidową ani włosami tak jak większość naszego ciała. Nie posiadają one własnej ochrony przez co często pierzchną, wysychają, pękają, łuszczą się i kto wie jakie jeszcze cuda mogą się z nimi dziać.
Usta mogą stanowić jeden z najpiękniejszych naszych kobiecych atutów jednak trzeba o nie szczególnie zadbać.
Oto kilka zasad zadbanych ust:
Usta od czasu do czasu dobrze byłby delikatnie złuszczyć. Można zakupić sobie specjalny peeling do ust bądź zrobić go samemu w domu. Ja preferuję wersję domową, bo jakoś nigdy nie odczuwałam potrzeby wydawania pieniędzy na peeling do ust - tak, to zwykłe skąpstwo bądź oszczędność, jak kto woli.
Ja swój domowy peeling do ust robię z cukru i z miodu bądź oliwy z oliwek (w zależności co mam w domu). Wymieszanymi składnikami delikatnie(!) pocieram usta.
Można również przed lub po myciu zębów masować usta szczoteczką (bez pasty- rzecz jasna ). Poprawi się ich ukrwienie, skóra ust będzie elastyczniejsza, a w efekcie będzie się wolniej starzała.

Na noc warto przesmarować usta miodem lub kremem, aby uniknąć porannego wysuszenia.
Trzeba pić dużo wody! Na usta też ma to wpływ.
Nie oblizywać, nie przygryzać ust.
Nie zapominajmy o pomadce ochronnej (nie tylko zimą ale i w lecie kiedy promieniowanie słoneczne może je wysuszać i niszczyć).
Dobra pomadka w swoim składzie musi(!) mieć filtry UV. Jeśli macie takie bez nich to możecie od razu wyrzucić do kosza ;)

Ja aktualnie używam pomadki truskawkowej Mythos firmy Flax dostępnej tu: (KLIK)



Niedroga pomadka za niecałe 10 zł. Trzy smaki do wyboru: truskawkowa, rumiankowa i kokosowa.
Substancje aktywne w pomadce to: oliwka, masło shea, wosk, masło kakaowe, filtry UV.
W pełni zadowalają mnie te substancje i dają ustom skuteczną ochronę. Usta są nawilżone i pokryte szczelną warstwą ochronną przez którą nie przenika wiatr, mróz ani szkodliwe promienie UV. Usta są wypielęgnowane, matłuszczone. Pomadka jest całkowicie bezbarwna, dzięki temu temu nadaje się również dla mężczyzn. Usta po zastosowaniu bardzo bardzo bardzo delikatnie i naturalnie się błyszczą, nie pierzchną. Pomadka w pełni spełnia swoje zadanie. Odpowiednio i wystarczająco pielęgnuje usta zapobiegając ich wysuszeniu i zniszczeniu.
Jeśli chodzi o jej truskawkowość to wg mnie ani nie smakuje ani nie pachnie truskawkowo.

Pamiętajmy, że usta, które częściej ulegają wysuszeniu w efekcie szybciej się starzeją. Warto unikać więc takich sytuacji.

A Wy jakie pomadki ochronne lubicie najbardziej? Robicie sobie peelingi ust?


niedziela, 24 lutego 2013

przypominacz konkursowy

Już końcówka lutego więc przypominamy, że już tylko do 10 marca jest możliwośc wysyłania zdjęć na konkurs "Przyłap dzieciaka i strzel fociaka"




Zwycięża 10 osób.
Do zgarnięcia super nagrody ufundowane przez sponsorów z różnych branż dziecięcych.
Szczegóły tutaj: (KLIK)

Powodzenia!

sobota, 23 lutego 2013

Odzywka i szampon Hegron

Od firmy Tenex  za pośrednictwem Credo PR jakiś czas temu otrzymałam w celu zrecenzowania szampon, odżywkę do włosów oraz krem glicerynowy.
Dzisiejszy post poświęcam szamponowi i odżywce. Stosowałam je razem więc opiszę je w jednym wpisie.




Szampon uniwersalny Hegron: (KLIK)






Szampon uniwersalny:
Producent pisze o nim:
"Produkowany na bazie naturalnych składników, zawiera proteiny mleka i prowitaminę B5. Odbudowuje strukturę włosów. Włosy stają się miękkie, nabierają połysku, łatwo się rozczesują. Posiada przyjemny świeży aromat, jest łagodny i odpowiedni dla każdego rodzaju włosów."


Ogromnym plusem szamponu jest duża pojemność za niską cenę. Za 8.49 zł mamy aż 500 ml szamponu. Tanioszka. Ta tanioszka na dodatek jest całkiem przyzwoita w swoim działaniu. Tzn może nie wybija się jakoś szalenie na tle innych szamponów, które używałam do tej pory, ale też nie jest gorszy, Moje włosy wytrzymują przy nim w świeżości 2 dni. Na trzeci dzień nie ma tragedii ale już raczej do siedzenia w domu niż wychodzenia na miasto ;) W przypadku innych stosowanych przeze mnie szamponów jest podobnie aczkolwiek bywa, że na trzeci dzień nie nadają się nawet po domu.
Zapach szampon posiada bardzo przyjemny. Mężulo też tak twierdzi ;) A on jak wiecie na zapachy wrażliwy. Produkt nie jest jednak bez wad. Do szału doprowadza mnie ta butelka z szerokim otworem. Nie wiem czy tylko ja mam takie "zgrabne" ręce, ale ja prawie za każdym razem naleję go za dużo na dłoń. Szkoda, bo sporo się marnuje.





Drugi produkt to odżywka do włosów Hegron : (KLIK)






Odżywka o pojemości 400 ml więc też całkiem spora buteleczka.
Producent pisze:
"Odżywka pielęgnująca i chroniąca włosy została specjalnie opracowana do codziennej pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów. Oparta jest na bazie naturalnych składników. Zawiera wyciąg ze słonecznika, który posiada właściwości regenerujące i pozwala utrzymać naturalne nawilżenie włosów.  Jako mocny naturalny antyoksydant chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Odżywka pielęgnuje, wygładza i odbudowuje strukturę włosów. Nadaje im zdrowy połysk i miękkość. Ułatwia rozczesywanie oraz eliminuje efekt elektryzowania się włosów .
Posiada świeży przyjemny zapach. Jest przeznaczona do spłukiwania."

Odzywka w butelce zamykanej na klik. Ufff tu na szczęście już łatwiej dozować produkt. Produkt o przyjemnym zapachu i dość leistej konsystencji jak na odżywkę.
Odzywkę tę nakłada się na mokre włosy i masuje aż do uzyskania piany, potem spłukuje. Przyznam, że za pierwszymi dwoma użyciami piana się nie pojawiła. Później doszłam do wniosku, że trzeba nakładać więcej produktu. Tak też zrobiłam i piana już się pojawia za każdym użyciem.

Włosy po użyciu wyżej wspomnianego szamponu i odżywki faktycznie łatwo się rozczesują. Odżywka nie obciąża włosów, a wręcz przeciwnie, po wyschnięciu  są puszyste,  ale nie elektryzują się przyjemne w dotyku i lśniące.
Mężulo też jest zadowolony ;)

Co do odbudowywania włosa to przyznam, że u mnie nie ma co odbudowywać, bo już od dłuższego czasu moje końcówki są w dobrej kondycji, nie łamią się, nie kruszą (jeszcze jakieś 2 lata temu nie sądziłam ze kiedykolwiek to powiem).
Odkąd Kuba jest na świecie przeważnie mam włosy spięte, bo tak mi wygodniej przy dziecku. Dzięki temu moje włosy nie są tak narażone na uszkodzenia mechaniczne i końcówki się nie wycierają. Do tego odpowiednia pielęgnacja - pamiętanie o maskach, odżywkach do włosów i mogę się w końcu pochwalić zdrowymi włosami, które w końcu rosną, bo kiedyś miałam wrażenie że stały w miejscu. Przydałoby się jedynie coś na rozmnożenie ilości włosów...bo niestety nadal mało mało. Znacie jakiś nie drogi cud środek, który sprawi, że będę się cieszyła bujną fryzurą, i grubą kitą a nie mysim ogonkiem? 


Czy Wy stosowałyście już produkty Hegron? Jakie są Wasze spostrzeżenia?




piątek, 22 lutego 2013

wygraj sesje zdjęciową dla dziecka!

Little-Rose&Brothers - nasz ulubiony sklep internetowy z ubraniami dla milusińskich zorganizował casting dzieciaczkowy, w którym do wygrania są:

I i II miejsce (wybrane przez Jury)
Darmowa sesja zdjęciowa dla Twojego dziecka oraz zestaw 10 par getrów od Little Rose & Brothers
III miejsce (miss/ mister publiczności)
Darmowa sesja zdjęciowa dla Twojego dziecka oraz 5 par getrów od Little Rose & Brothers


Konkurs składa się z dwóch etapów:
15.02 – 28.02 godz. 21:00 - ostateczny termin przesyłania zdjęć,
do 08.03 godz. 24:00 - można oddawać głosy na swojego ulubieńca poprzez kliknięcie "lubię to" pod zdjęciem.


Jeśli chcesz wziąć udział w konkursie:
• Zostań  fanem Little-Rose&brothers na facebook'u:
http://www.facebook.com/pages/Little-Rose-Brothers/493993707297235
• Udostępnij post z informacją o konkursie na swoim profilu
• Wyślij najładniejsze zdjęcie swojego dziecka na adres: konkurs@little-rose.pl, podając imię, nazwisko, wiek dziecka, dane kontaktowe oraz wzrost, w tytule wpisując "KONKURS".



Cały regulamin mozna znależc na fanpage Little-Rose&Brothers (link powyżej).
Zapraszamy :)
Sklep uwielbiamy dlatego konkurs polecamy :) Z nimi na pewno będzie świetna zabawa:)
Kubulas jeszcze za mały do wzięcia udziału, ale może ktoś z Was się załapie :)



środa, 20 lutego 2013

miał być dzisiaj wpis...

No właśnie miał być.
Miała być recenzja szamponu i odżywki Hegron.
Jednak tak złego dnia jak dzis to nie miałam dawno. Od rana pod górkę. Wszystko co wezmę w te dziurawe łapy to mi z nich leci. Potłuczona lampka nocna, potłuczone perfumy męża (jeszcze o tym nie wie), zgubione kluczyki od auta (na szczescie juz znalezione), mega marudny dzieciaczek, bo chory, obolałe nogi od noszenia marudy, bo jak na moich rękach uwisł tak zejśc nie chciał. I wszystko jest dziś nie tak! Dlatego nie piszę, bo znowu schrzanię! Idę się zaszyć w jakimś ciemnym kącie w którym nie da się niczego zepsuć (choć i pewnie tam coś się znajdzie).

Macie jakieś magiczne sposoby na podawanie leków dziecku które nie chce ich przyjmować?
jezcze kilka dni temu bez oporów przyjmował a teraz strajk absolutny i stawia opory przy wszystkim. Po dobroci się nie da, na siłe bym nie chciała....

poniedziałek, 18 lutego 2013

Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda...



Nie od dziś wiadomo jak ważne jest mycie zębów. Myślę, że nikomu nie trzeba tego tłumaczyć.
Dla mnie dentysta to ogromny postrach . Wprawdzie stomatologia się rozwinęła i dziś wizyty nie są aż tak nieprzyjemne jak dawniej, co wcale nie znaczy, że pcham się na dentystyczny fotel z otwartymi ramionami . Mam nadzieję, że Kubuś będzie miał zdrowe ząbki i jak najdłużej obędzie się bez borowania. Pierwsza kontrolna wizyta u stomatologa powinna odbyć się między 2-3 rokiem życia. Wcześniej, jeśli zauważamy coś niepokojącego. Na dzień dzisiejszy jakoś ciężko mi sobie wyobrazić współpracę mojego dziecka z panią bądź panem stomatolog, ale może za te pół roku będzie zupełnie inaczej.
Na razie w celu ochrony zębów możemy zrobić tylko i aż tyle, że będziemy o nie sumiennie dbać. Dlatego codziennie 2 razy wyciągamy szczoteczkę i szorujemy. Szoruje Kubuś i szoruje razem z nim mama, bo dobry przykład trzeba dawać. Przy tym mamuśka się uśmiecha, czasami podśpiewuje,  żeby dzieć zapamiętał sobie w swojej małej główce, że mycie zębów to nie nudna a fajna i przyjemna czynność. Na początku używaliśmy nakładki silikonowej, którą stosowaliśmy od czasu pojawienia się pierwszego ząbka czyli od 10 miesiąca życia Kubulina. Później mały awansował i zaczął używać bardziej dorosłej szczoteczki do zębów, którą już samodzielnie szoruje swoje perełki.
My używamy zestawu MAM Learn To Brush Set od Mam Baby










Zestaw zawiera szczoteczkę o dłuższej rączce i drugą o krótszej. Dłuższa służy do nauki mycia ząbków z pomocą mamy (szczoteczkę może równocześnie trzymać mama i dziecko), a krótsza do samodzielnego mycia ząbków przez dzidziorka. Dodatkowo zestaw zawiera specjalne kółeczko do nakładania na szczoteczkę. Kółeczko to, stanowi zabezpieczenie przed zbyt głębokim włożeniem szczoteczki to buziaczka. Bardzo praktyczne, bardzo na plus.

Włosie miękkie. Główka, rączka i końcówka szczoteczki otoczone są gumowym tworzywem. Dzięki temu szczoteczka jest delikatniejsza, łatwiejsza w chwycie i stabilniejsza w małej rączce, a końcówki są bezpieczne, łagodnie zakończone. Końcówka może służyć też jako gryzak, co Kuba często wykorzystuje w przerwach w  myciu ☺.
Ja ze szczoteczek jestem bardzo zadowolona i mogę szczerze polecić. Porządnie wykonana, trwała, włosie trzyma się stabilnie do tego ciekawie się prezentuje. Nie mam nic do zarzucenia.    Kuba również chętnie ich używa więc sądzę, że również poleca ☺. 

Do zakupu tu: (KLIK)











czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki

A ja Walentynki obchodzę.
Oczywiście, że Walentynki powinny trwać cały rok i każdego dnia powinniśmy okazywać sobie miłość. Tak uważam. I tak u mnie jest. Każdego dnia słyszę wielokroć i mówię wielokroć "kocham". Nie potrzebuję tego dnia by się przytulić, pocałować, mówić i okazywać miłość.
Jednak w szarościach codzienności czasami ciężko znaleźć czas by się gdzieś wyrwać tylko we dwoje. Przyznam, że odkąd Kubuś - mój naukochańszy Walenty, jest na świecie  to na palcach jednej ręki mogę zliczyć wyjścia  z mężem. I nie znaczy to, że się nie kochamy, nie szanujemy, nie chcemy spędzać czasu razem. Po prostu ciężko się wydostać z czeluści codzienności. Walentynki, to dobry pretekst ku temu by powiedzieć: "Babcia, zostań z wnukiem, bo my musimy się w końcu gdzieś razem wyrwać". Oczywiście każdy inny dzień by był do tego dobry, ale zawsze gdzieś tam tkwią jakieś wyrzuty sumienia...że może powinnam zostać z dzieckiem, że może mi się nie należy. Trochę tkwi we mnie takiej Matki Polki niestety.
Dziś wyrzutów sumienia nie mam (a dokładniej to w sobotę, bo dziś mąż niestety w pracy więc u nas Walentynki przesuwamy na sobotę - co nie znaczy, że dziś nie spędzimy miłego wieczoru  po męża powrocie z pracy) :)
Upiekłam mężowi Karpatkę, jakoś ładnie ją ozdobię. Będzie winko, świece, słodkości i my :)

Wam życzę również mile spędzonego dnia. Niezależnie czy obchodzicie czy nie to życzę duuuuuużo miłości!

środa, 13 lutego 2013

Ferie z książką

Nie wiem jak u Was, ale u nas ferie ruszyły wielką parą. Mi to nie szczególnie robi różnicę, ale uczniom, nauczycielom i rodzicom zapewne tak :)
Rodzice często w związku z tym mają problem jak wypełnić dziecku czas na ten okres. W szkołach często są organizowane różnego rodzaju zajęcia, jednak nie w każdej i nie każdy ma możliwość chodzenia na nie.
Wydawnictwo Siedmioróg przybywa z propozycją spędzenia ferii z książką. Pomysł  w pełni popieramy i stąd dzisiejszy wpis.
Od dzisiaj do 28 lutego rusza akcja pt. "Ferie z książką".
W związku z tą akcją Wydawnictwo wprowadziło 15% upust na wybrane tytuły dostępne w Księgarni Internetowej Siedmioróg.
Promocyjne tytuły możecie znaleźć tutaj: (KLIK)
Dodatkowo przy zakupach za min. 100zł dostajecie gratis.
Gratisem jest również książka, którą  wybieracie sami spośród wymienionych niżej tytułów:

 Encyklopedia Przedszkolaka: Zwierzęta -(KLIK)

 Encyklopedia Przedszkolaka Pojazdy -(KLIK)

 Encyklopedia Przedszkolaka: Dinozaury -(KLIK)

 Mała Encyklopedia Miłości -(KLIK)

 101 sposobów aby powiedzieć Kocham Cie -(KLIK)

 Po złożeniu zamówienia należy wysłać wiadomość e-mail
 na adres wysylka@siedmiorog.pl   
 podając w temacie numer zamówienia
oraz w treści
 tytuł egzemplarza gratisowego.

Myślę, że to ciekawa propozycja. A wy?


wtorek, 12 lutego 2013

antybakteryjny krem do rąk

Dzisiaj będzie o Antybakteryjnym kremie do rąk Osmoza Care. 


Krem ogólnie ciekawy przez wzgląd na to, że możemy jednocześnie nawilżać, pielęgnować dłonie jak i je odświeżyć i zadziałać antybakteryjnie. Takie 2 w 1.
Krem zamknięty w opakowaniu (100ml) z pompką, sprawnie działającą. Nie tak jak w przypadku niektórych kremów, gdzie musimy 100 razy nacisnąć pompkę by wyszło cokolwiek, a jak już wyjdzie to kolejne 50 naciśnięć żeby była to należyta ilość. Tutaj jedno delikatne naciśnięcie i mamy wystarczającą ilość kremu.
Krem o konsystencji bardzo, bardzo delikatnej, takiej aksamitnej, dzięki czemu bardzo łatwo się rozsmarowuje i jest ogromnie wydajny.
Zapach...ujdzie. Nie powala mnie jakoś (nic nie przebije zapachu pianki musującej z Osmozy), ale też nie odpycha. Taki po prostu neutralny zapach, który się dość długo utrzymuje.
Krem pozostawia u mnie wrażenie mokrych dłoni. To mi totalnie nie leży, drażni mnie w nim to. Jeśli Wam to nie przeszkadza to krem jak najbardziej polecam. Każdy ma swoje fanaberie, ja mam taką, że nienawidzę tego uczucia mokrych dłoni.
Najważniejsze jest jednak to, że krem pozostawia dłonie zadbane, gładkie i pozostawia na skórze ochronny antybakteryjny filtr. Filtr ten podobno działa antybakteryjnie 2 godziny. Sprawdzić nie mogę, wierzę na słowo ;) Więc (tak wiem, nie zaczyna sie zdania od "więc" ) jeśli macie ochotę na działanie antybakteryjne połączone z pielęgnacją to szur szur szybciutko do apteki. Może akurat Wam produkt przypadnie do gustu.
Produkt nie zawiera parabenów ani fenoksyetanolu, więc jest bezpieczny nawet dla bardzo wrażliwych skór.
Dostaje sporo maili z informacjami, że nie możecie dostać nigdzie produktów Osmoza Care.
Tutaj macie listę Aptek wraz z adresami gdzie znajdziecie te kosmetyki : (KLIK)

Cena: 25 zł




niedziela, 10 lutego 2013

Przyłap Dzieciaka i strzel fociaka! Konkurs!

Z ogromną przyjemnością ogłaszam kolejny konkurs! Nagród mamy bez liku. Zwycięzców będzie aż dziesięciu!




Zasady konkursu:
-Przyłapcie swoje dziecko w zabawnej sytuacji, na gorącym uczynku lub po prostu podczas robienia śmiesznej minki i zróbcie zdjęcie.
-blogerki biorące udział w konkursie dodają bloga do obserwowanych  (opcja widoczna po prawo) oraz umieszczają banner konkursowy (podlinkowany) na swoim blogu.
Osoby nie posiadające bloga udostępniają wpis konkursowy na facebooku.

-zdjęcie konkursowe wyślijcie na maila: szczesciemamy@gmail.com
Maila zatytułujcie: "Przyłap dzieciaka"

W mailu proszę podać mi link do Waszego udostępnienienia na facebooku/blogu.  Blogerki prosimy o napisanie pod jakim nickiem obserwują bloga. Dodatkowo całość podpisujemy imieniem i nazwiskiem.

Od jednej osoby przyjmujemy max 3 zdjęcia. Nie przyjmujemy kolaży.
Na zgłoszenia czekamy do 10 marca, do godziny 23:59.
Po zakończeniu konkursu ja, w asyście mojego męża, wybiorę 10 najzabawniejszych, najdziwniejszych, zaskakujących zdjęć.

No i przechodzimy do sedna sprawy czyli...
NAGRODY!


Bon na 150 zł ufundowany przez sklep z zabawkami Fragles.pl




10-pak getrów ufundowany przez Little-Rose&Brothers  (na zdjęciu wzory wybrane losowo, getry zostaną dobrane do płci małego zwycięscy)
Zestaw 3 książek dla dzieci , ufundowany przez wydawnictwo Siedmioróg
 2 zestawy kosmetyków Liliputz (jeden dla chłopca i jeden dla dziewczynki) ufundowane przez portal Kosmeland.pl
3 zestawy kosmetyków ufundowane przez Skarb Matki
Śliczna Sówka ufundowana przez Koorczak - producenta arcydzieł hand-made



Gryzak Twister ufundowany przez Mam Baby



                        


Serdecznie dziękujemy sponsorom oraz patronom medialnym za chęć wsparcia konkursu.
Zapraszamy serdecznie na ich strony internetowe .

                                                                        nagroland.pl
         


















Regulamin:
1.  Uczestnikiem konkursu może być każdy,  kto ukończył 18 lat
2. Aby wziąć udział w konkursie, uczestnik musi:
-publicznie udostępnić wpis konkursowy na facebooku lub dodać blog do obserwowanych i umieścić na swoim blogu banner konkursowy podlinkowany do wpisu konkursowego
-wysłać e-maila ze zdjęciem konkursowym na podany adres mailowy. W e-mailu należy poinformować o formie udostępnienia oraz podpisać imieniem i nazwiskiem
3 Nadesłanie zdjęcia równoznaczne jest ze zgodą na jego publikację na blogu oraz organizatorów i sponsorów.
4. Zgłoszenia niepełne, nieprawidłowe nie będą brane pod uwagę przy wyborze zwycięzców.
5. Zgłoszenia będą przyjmowane od 10 lutego do 10 marca 2013r, do godziny 23:59. Zgłoszenia nadesłane po tym terminie nie będą brane pod uwagę.
6.  10 zwycięzców wyłoni organizatorka konkursu, właścicielka bloga. Zwycięzcami będą osoby, które nadeślą najciekawsze prace.
7. Sponsorami konkursu są: Fragles, Skarb Matki, Mam Baby, Kosmeland, Siedmioróg, Koorczak, Little-Rose&Brothers
8. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski.
9. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
10. Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt. 68 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, nagrody przyznawane w konkursie są zwolnione z opodatkowania.
11. Dane osobowe Uczestników biorących udział w Konkursie będą wykorzystywane zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.) w celu i zakresie niezbędnym do przeprowadzenia Konkursu zgodnie z Regulaminem.
12. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
13. Niniejszy Regulamin wchodzi w życie z dniem rozpoczęcia konkursu i obowiązuje do czasu jego zakończenia.














czwartek, 7 lutego 2013

poznajcie Apoloniusza

My Apoloniusza poznaliśmy na jednym z naszych ulubionych blogów czyli u Klocka i Kredki oczywiście. Kto nie zna to zapraszam:  (KLIK).







Pierwsza nasza myśl po zobaczeniu Polka: "kurka, fajny gość też go musimy mieć!". I już całkiem niedługo Polek zawitał w naszych progach.
Polka można zakupić tu:(KLIK)
Wyjątkowość Lalanki -  firmy u której powstaje nasz nowy kolega polega na tym, że tworzą oni zarówno misternie uszyte lalki jak i ubranka dla dzieci. Tym sposobem, nasze dziecko może być ubrane identycznie jak jego lalka. O np. w taką koszulkę: (KLIK)
Które dziecko by nie chciało wyglądać tak jak jego ulubiony kumpel?
Apoloniusz jak przystało na faceta, szafy nie ma przesadnie bogatej- to co być musi i już, ale za to Polanka...ją możemy przebierać w piżamki, marynarki i inne cuda. Twoje dziecko nie lubi zakładać piżamki? Wraz z Polanką na pewno chętnie to zrobi.
Dodatkowych ubranek nie ma w zestawie, należy je dokupić.
Ciekawa informacja zaczerpnięta ze strony Lalanki:
"Na specjalne życzenie personalizujemy sukienki dla Lalanki i dziewczynek haftując na nich wybrane informacje, takie jak imiona dzieci lub/i daty np:
Ola 4 lata (na pamiątkę urodzin) lub Marysia 24.05. 2012 (na pamiatkę dnia urodzenia, chrztu, urodzin, ect). Wtedy prezent staje się podwójnie wartościowy :) zachęcamy serdecznie. Koszt personalizacji: 45 zł. "

U nas- tzn u Kuby, Polek wzbudził instynkt opiekuńczy. Polek jest do całowania, całuje Kuba, całuje mama - czy tego chce czy nie...musi. Mama jak pocałuje Polka, to może nawet zasłuży na najsłodszego na świecie, wartego milion Euro całusa od synka. Mój syn nie należy do całuśników więc każdy buziak jest tym bardziej doceniany :). 
Polek jest najlepszy na smutki. Sprawdza się też jako gryzak ;) Uśmiechnięta minka Polka sama wywołuje uśmiech na twarzy mojego łobuziaka. Polubił ją, albo nawet pokochał od pierwszego wejrzenia. Sądzę, że będzie to jego przyjaciel i towarzysz na lata. Poza tym jest całkowicie bezpieczny nawet dla najmłodszych milusińskich, bo nie odstaje żaden guziczek ani inna pierdółka, którą dzieciaczek mógłby połknąć. Wszystko jest pięknie wyhaftowane.
Nie mam uwag. Szczerze polecam!

Nie wiem czy Lalance woda sodowa do głowy nie uderzy, bo  już trochę jest sławna i w TV była. Kto nie widział może obejrzeć (TU) i (TU)

piątek, 1 lutego 2013

by rzęsy dłuższymi się stały

Dziś przedstawię Wam produkt, który miałam okazję przetestować dzięki uprzejmości hurtowni Monimar.




A tym produktem jest serum do rzęs NeuLash, które możecie zakupić tu: (KLIK)
Produkt z cieniutkim pędzelkiem zamkniętym w eleganckim opakowaniu.




Kosmetyk stosuje się raz dziennie, na wieczór w sposób podobny do eye-linera. Pędzelkiem nakładamy cieniutką kreskę produktu, tylko u nasady rzęs. Nie należy zwiększać dawki produktu. Ma on silne działanie i nadmierna częstotliwość stosowania może spowodować podrażnienia. Raz dziennie, na wieczór zdecydowanie wystarcza i przy takim zalecanym stosowaniu nic złego się nie dzieje. Za to wiele dobrego :)
Produkt zaczęłam stosować dokładnie 6 grudnia. Pierwsze efekty u siebie zauważyłam po około 5 tygodniach. A dziś, po półtora miesiąca kuracji mogę pochwalić się rzęsami jakich nigdy dotychczas nie miałam. Moje rzęsy zawsze stanowiły u mnie kompleks, były krótkie, jasne, rzadkie, generalnie beznadziejne. Już o tym pisałam, że bez tuszu zawsze czułam się łysa.
To serum mi je naprawiło!
Żebym nie była gołosłowna przedstawię Wam to na podstawie zdjęć. 


1. Rzęsy przed rozpoczęciem kuracji. Całkiem gołe, bez tuszu

 2.Zdjęcie robione wczoraj, też bez tuszu.  Kosmetyk nie ma wpływu na kolor włosa, na zdjęciach jest tylko złudzenie ciemniejszych rzęs najprawdopodobniej w skutek inaczej padającego światła.
Mniej więcej zaznaczyłam ile było wcześniej a ile urosły. Kilka milimetrów na plus. Do tego rzęsy są gęściejsze (co widać u mnie szczególnie w przypadku dolnych rzęs) oraz włos jest grubszy. .




Najlepiej efekt widać przy wytuszowanych rzęsach.Wczoraj jak wytuszowałam rzęsy, mąż na mnie spojrzał i rzekł: "Jakie Ty masz długie rzęsy, ja pierdziule"
No jak nawet facet zauważył różnice to już musi być dobrze :)
To zdjęcie poniżej mnie powala na łopatki, bo jak na nie patrzę to mam wrażenie, że to nie moje oko :)

Zaznaczyłam o ile mniej więcej są dłuższe, w porównaniu z wytuszowanym  (tym samym tuszem) okiem sprzed kuracji.

Czuje się teraz zdecydowanie bardziej kobieco, mam motywację do tuszowania rzęs, by wydobywać to, co piękne.  Wydawałoby się, że kilka milimetrów różnicy to bardzo nie wiele, jednak w przypadku rzęs jest to sporo.  Efekt podobno ma się utrzymać ok 4 miesięcy po zakończeniu kuracji. Zobaczymy czy tak będzie, mam nadzieję, że tak.
Okropnie ciężko robi się samemu zdjęcia własnych rzęs więc proszę o wyrozumiałość ;)